Emo – nowomoda, „ściema”, a może sposób na życie?
Nie jest tajemnicą, że młodzi ludzie wciąż poszukują miejsca dla siebie. Obalają wiele wartości i idei, które według nich nic nie dają i są przereklamowane. Czasami buntują się wobec licznych niezrozumiałych dla nich autorytetów.
Jedni z nich budują swój światopogląd, wzorując się na gwiazdach filmowych (np. Hugh Laurie – dr. House) czy muzycznych (np. Lady Gaga) powielając ich styl bycia. Nie brak jednak i takiej młodzieży, która wyraźnie buntuje się przeciwko wartościom wyznawanym i hołdowanym przez ich rówieśników. Ta grupa określana jest jako styl Emo i nie cieszy się ona niestety większą sympatią ze strony młodych ludzi. Emo postrzegani są jako zniewieściali chłopcy ( Emo – boys malują się i chętnie przebywają w towarzystwie innych Emo – boys) lub jako „wariatki” (Emo – girls nie lubią zakupów, gardzą używkami, odrzucają konsumpcjonizm, kochają rzeczy i przedmioty stare, które mają dla nich sentymentalną wartość).
Jednakże czy rzeczywiście styl i subkultura Emo zasługuje jedynie na negatywne opinie pod swoim adresem? Oczywiście, że nie. To dlaczego są tak często atakowani, odrzucani i wyśmiewani? Ponieważ mało kto rozumie tak naprawdę kim jest Emo.
Emo to osoba szalenie wrażliwa na świat, ludzi i to co dzieje się dookoła niej. Tak naprawdę Emo żyje w swoim, bezpiecznym i odizolowanym od innych ludzi świecie. Świat Emo może nie jest światem kolorowym, pełnym radości i zabawy. Za to królują w nim pewne wartości i niezmienne autorytety.
Prawdziwy Emo wstydzi się kłamstwa. Jest zazwyczaj wegetarianinem. Lubi muzykę. Jest częstym bywalcem świata wirtualnego. To wieczny, „bardzo smutny artysta” – poeta i muzyk. Świat Emo to świat uczuć. W nim można czuć naprawdę i można być naprawdę. Świat Emo to także bunt przeciwko wszystkim tym elementom, które charakteryzują i opisują współczesną rzeczywistość młodych ludzi.
Styl Emo to nowomoda młodzieżowa ale chyba najmniej „szkodliwa” ze wszystkich dostępnych trendów i subkultur tego typu. Należy więc lepiej ją poznać, by móc ją zaakceptować i zrozumieć a nie bać się czy odrzucać.